Niezwykły świat Ekumeny – o „Sześciu światach Hain” Ursuli K. Le Guin

Któż z nas jako dziecko nie pragnął przeżyć niezwykłej przygody w fantastycznym świecie? Niektórym takie marzenia towarzyszą również i w dorosłym życiu. Jakież to zatem szczęście, że istnieje literatura, dzięki której można przenieść się do zupełnie innej rzeczywistości i wraz z bohaterami stawiać czoła licznym wyzwaniom.

Dlaczego sięgnęłam po książki Ursuli K. Le Guin „Sześć światów Hain”?

Nazwisko Ursuli K. Le Guin jest doskonale znane wszystkim wielbicielom fantastyki na całym świecie. W jej twórczości zakochałam się po przeczytaniu serii „Ziemiomorze”. Do lektury innych powieści nie trzeba było mnie namawiać. Następny w kolejności był cykl „Ekumena” nazywany także cyklem „Hain” – z wielkim entuzjazmem przyjęłam informację o wydaniu pod szyldem „Sześć światów Hain” wchodzących w jego skład pozycji, szkoda tylko, że nie wszystkich. Niemniej tych książek po prostu nie mogło zabraknąć w mojej biblioteczce! Polecam je gorąco także i Wam.

Kim jest autorka książki Ursula K. Le Guin?

Ursula K. Le Guin to ur. w 1929 r. amerykańska pisarka specjalizująca się w fantasy i science fiction. Jej matka także była pisarką, ojciec zaś antropologiem. Nic więc zatem dziwnego, że zainteresowanie literaturą przejawiała już od wczesnych lat dzieciństwa – podobnie zresztą jak i antropologią, której silny wpływ jest doskonale widoczny w jej prozie. Znana jest nade wszystko jako autorka zaliczanego do klasyki gatunku fantasy cyklu „Ziemiomorze”, aczkolwiek jej dorobek jest doprawdy bardzo imponujący i liczy mnóstwo pozycji. Za swoją twórczość Ursula K. Le Guin była niejednokrotnie nagradzana i wyróżniana, zaś parę jej dzieł doczekało się adaptacji na potrzeby kina i telewizji.

O fabule książek „Sześć światów Hain” słów kilka

Na „Sześć światów Hain” składają się: „Świat Rocannona”, „Planeta wygnania”, „Miasto złudzeń”, „Lewa ręka ciemności”, „Słowo las znaczy świat” oraz „Wydziedziczeni”. Tytuł zbioru wyraźnie sugeruje czytelnikowi, iż znajdzie w nim opowieści z sześciu różnych światów mających wspólny mianownik, jakim jest Ekumena. Jest to dobrowolny związek światów, którego przewodnia idea jest taka, by żyć w pokoju, bez przemocy, a także dzielić się wiedzą oraz, gdy zajdzie potrzeba, udzielać sobie nawzajem pomocy. Związek ten nie powstał bez powodu. Otóż w bardzo odległej przeszłości rasa haińska skolonizowała mnóstwo nadających się do zamieszkania planet. Jednakże w miarę upływu czasu kontakt pomiędzy nimi całkowicie zanikł. Każdy z tych światów stał się samodzielny, w zapomnienie odeszły dawne tradycje i pamięć o przodkach. Haińczycy szukają zatem sposobu, by zjednoczyć te cywilizacje. Podejmują w tym celu różne próby, ale początki są trudne i nieudane. I tak oto właśnie narodziła się Ekumena.

„Sześć światów Hain” – mówiąc najogólniej – przedstawia wszelakie wydarzenia mające związek z próbą asymilacji, kolonizacją planet oraz ich zjednoczeniem. Na uwagę zdecydowanie zasługuje różnorodność opisywanych światów, a także problematyka poruszana w poszczególnych powieściach tworzących cykl. Są to kwestie bliskie również i nam, a oscylujące wokół takich tematów jak np. tożsamość płciowa, odmienność, przemoc, tolerancja, ideologie, władza itp. Autorka bardzo mocny akcent położyła na społeczne tło stworzonej przez siebie historii, co w moim mniemaniu jest dużym atutem.

Moja opinia na temat książek „Sześć światów Hain” Ursuli K. Le Guin

Gdybym miała wskazać najlepszą według mnie powieść ze zbioru „Sześć światów Hain”, nie umiałabym jej wybrać. Aczkolwiek muszę zaznaczyć w tym momencie, iż najbardziej do refleksji skłoniły mnie „Lewa ręka ciemności” oraz „Wydziedziczeni”. Generalnie wszystkie części – pomimo tego, iż każda z nich traktuje o innym świecie – układają się w spójną całość i najlepiej patrzeć na nie pod tym kątem. Zachwycona byłam nade wszystko wyobraźnią Ursuli K. Le Guin – sposób, w jaki przedstawia ona obce cywilizacje jest naprawdę niesamowity i godny pochwały. Pewne aspekty codziennego życia mogą się nam wydawać zupełnie oczywiste, ale autorka zachęca czytelnika do głębszych przemyśleń i zadawania pytań typu „a co by było, gdyby to wyglądało inaczej?”. Czy oby na pewno różne rzeczy są tak niezmienne, jak się nam wydaje? Przecież kiedyś obowiązywały zupełnie odmienne standardy, a poza tym nie wiemy, co przyniesie przyszłość.

Czytelnik ma sposobność obserwowania, jak człowiek zachowuje się w różnych środowiskach – do tych bogatych po bardzo prymitywne. Czy chcemy tego, czy nie, ale otoczenie kształtuje nasze zachowanie i myślenie – w mniejszym bądź większym stopniu, w zależności od tego, na ile jesteśmy podatni na wpływy z zewnątrz.

Czy warto kupić książki „Sześć światów Hain”?

„Sześć światów Hain” z czystym sumieniem mogę polecić każdemu – nie tylko miłośnikom prozy fantastycznej. Bez problemu można tu znaleźć coś dla siebie i jestem głęboko przekonana o tym, że lektura powieści nikogo nie rozczaruje. Poza tym wychodzę z założenia, że warto poszerzać czytelnicze horyzonty. „Sześć światów Hain” to doskonały przykład ambitnej literatury adresowanej do czytelników wymagających od książek czegoś znacznie więcej niż tylko powierzchowny zachwyt. Spędziłam przy tym zbiorze wspaniałe chwile, czego również i Wam życzę.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here