„House of Cards” to tytuł znany doskonale chyba wszystkim i kojarzony głównie z serialem Netflixa z Kevinem Spacey i Robin Wright w rolach głównych. Warto jednak pamiętać o tym, iż wszystko zaczęło się od książek – bardzo zatem zachęcam do powrotu do tzw. źródeł.
Dlaczego sięgnęłam po książkę Michaela Dobbsa „House of Cards. Bezwzględna gra o władzę”?
„House of Cards. Bezwzględna gra o władzę” to pierwszy tom trylogii z gatunku political fiction. O książce zrobiło się głośno nade wszystko za sprawą wspomnianego we wstępie serialu i przyznam, że dopiero on właśnie skłonił mnie do sięgnięcia po literacki pierwowzór, o którym wcześniej nawet nie słyszałam. Dlatego też sporym zaskoczeniem było dla mnie to, że powieść liczy sobie już niemalże 30 lat. Jej nowe wydanie ma oczywiście związek z sukcesem serialu, choć nie była to pierwsza jej ekranizacja – wcześniej na jej podstawie serial nakręciła stacja BBC. Zastanawiałam się, w jakim stopniu zmieni ona postrzeganie przeze mnie całej tej historii i czy w ogóle wniesie coś nowego. Lektura okazała się strzałem w dziesiątkę.
Kim jest autor książki Michael Dobbs?
Michael Dobbs to ur. w 1948 r. brytyjski polityk i pisarz. Jest absolwentem Oksfordu oraz Fletcher School of Law and Diplomacy na Tufts University w Stanach Zjednoczonych. W Wielkiej Brytanii z ramienia Partii Konserwatywnej, której jest członkiem, sprawował wiele funkcji – był m.in. doradcą Margaret Thatcher oraz wiceprzewodniczącym wspomnianego ugrupowania w rządzie Johna Majora. Od 2010 r. jest dożywotnim członkiem Izby Lordów. Jego literacka kariera rozpoczęła się w 1989 r. wydaniem pierwszego tomu bestsellerowego cyklu „House of Cards”. W pisarskim dorobku Dobbsa znajduje się sporo pozycji, w tym m.in. seria Toma Goodfellowe, seria Harry’ego Jonesa oraz wiele innych tytułów, które ukazały się zarówno w ramach określonych cyklów, jak i poza nimi.
O fabule książki „House of Cards. Bezwzględna gra o władzę” słów kilka
Głównym bohaterem powieści jest Francis Urquhart – bardzo ambitny polityk pełniący ważną funkcję rzecznika dyscypliny w rządzącej Partii Konserwatywnej. Wzbudza strach, ponieważ wie o politykach na tyle dużo, by ich szantażować. Sam zresztą twierdzi, iż czynnikiem skutecznie motywującym ludzi jest właśnie strach – a nie, jak by się mogło wydawać, szacunek. Cel ma jeden – zostać premierem i wprowadzić się na Downing Street10. Obecny premier i jednocześnie jego przełożony z wielkim trudem wygrał wybory – strasznie obawia się utraty stanowiska. Dlatego też nie wprowadza jakichkolwiek znaczących zmian, które mogłyby wzbudzić kontrowersje i przysporzyć mu większej liczby przeciwników. Tymczasem Francis w swoich planach nie cofnie się przed niczym. Jest pozbawiony skrupułów i na potęgę wysługuje się innymi – w tym m.in. dziennikarką Mattie Stori, którą wykorzystuje do uknucia sprytnej intrygi mającej przybliżyć go do upragnionego celu. Wie doskonale, iż w polityce nie ma miejsca na słabości – to brutalna gra, w której zwyciężają jedynie twardziele, nikczemni w swych działaniach i nieustępliwi.
I Urquhart taki właśnie jest. Czy da się go polubić? Trudno powiedzieć, gdyż z jednej strony jest to osoba wzbudzająca skrajne emocje niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu, a z drugiej absorbująca uwagę do tego stopnia, że czytelnik jej po prostu kibicuje. Wiem na pewno tyle, że takiego człowieka nie chciałabym spotkać na swojej drodze.
Moja opinia na temat książki „House of Cards. Bezwzględna gra o władzę” Michaela Dobbsa
„House of Cards. Bezwzględna gra o władzę” to świetnie skonstruowana opowieść trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Bez wątpienia pikanterii dodaje jej to, iż autor jest politykiem, a więc zna z własnego doświadczenia kulisy władzy. Nie sposób zatem w tym momencie nie zastanawiać się nad tym, ile jest w książce fikcji literackiej, a ile prawdy. Tego się nigdy nie dowiemy, aczkolwiek nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że niektóre postaci z Francisem Urquhartem na czele zostały przerysowane. I że był to świadomy zabieg mający czytelnikowi uzmysłowić pewne kwestie dotyczące ludzkiej natury. Władza jest niczym narkotyk, który szybko uzależnia. Ludzie pragnący ją posiąść są skłonni dosłownie do wszystkiego – nawet życie innych nie ma dla nich znaczenia. Liczy się tylko to, by dostać się na szczyt, a cena nie gra roli.
Powieść wciąga błyskawicznie i zachwyca wartką akcją, znakomitymi dialogami oraz pełnym polotu językiem, jakim posługuje się autor. Tempo jest szybkie, jak na powieść o zabarwieniu sensacyjnym przystało. Finisz zaskakuje i sprawia, że czytelnik od razu chce sięgnąć po kolejną część. Wyjątkowości dodają książce złote myśli głównego bohatera rozpoczynające każdy nowy rozdział.
Czy warto kupić książkę „House of Cards. Bezwzględna gra o władzę”?
„House of Cards. Bezwzględna gra o władzę” to książka, którą polecam każdemu, kto ceni sobie słowo pisane z najwyższej półki. Fani powieści o tematyce politycznej z całą pewnością nie będą rozczarowani. Nie sugerujcie się hasłami w stylu „pierwowzór hitowego serialu”, które w księgarniach będą do Was krzyczeć z okładki. Wiem, że są tacy, których to zniechęca – na te marketingowe slogany nie należy zwracać uwagi. Powieść jest jak najbardziej godna tego, by ją poznać – Dobbs to świetny pisarz serwujący czytelnikom moc niezapomnianych wrażeń.